CrossFit dla każdego
CrossFit dla każdego
Początek roku to czas postanowień – zacznę się ruszać, zgubię parę kilogramów, wezmę udział w którymś biegu… Motywacje mamy różne, jednak każdy z nas musi jakoś zacząć. Zapewne obiło się Wam kiedyś o uszy hasło „CrossFit”. Trening znacznie odbiegający od tego, który wykonuje się na tradycyjnej siłowni – w skrócie: CrossFit wykorzystuje ruchy ciągle zmienne, wielostawowe (funkcjonalne) na wysokiej intensywności.
Włączając YouTube po hasłem „CrossFit” znajdziemy atletycznie zbudowanych mężczyzn oraz wysportowane kobiety bez grama tłuszczu. Wszyscy tam biegają, podnoszą ciężary, wspinają się po linach, podciągają na drążkach oraz chodzą na rękach. Na pierwszy rzut oka ktoś, kto nigdy nie trenował, stwierdzi: „To za trudne”. Błąd! Każdy może trenować CrossFit. To, co obejrzałeś/-aś w internecie, to zawodnicy którzy poświęcili całe swoje życie dla tego sportu. Każdy z nich kiedyś zaczynał i był punkcie, w którym teraz Ty jesteś.
CrossFit (oraz sport) został stworzony przede wszystkim dla zwykłych ludzi. Takich, którzy na co dzień pracują za biurkiem, są dostawcami, mechanikami, wychowują dzieci lub są lekarzami. Dla tych których życie nie jest związane z aktywnością fizyczną, lecz w czasie wolnym chcą się poruszać, rozładować napięcie po ciężkim dniu oraz lepiej się poczuć i być sprawniejszym. Profesjonalni zawodnicy, to zaledwie mały procent (a właściwie promil) wszystkich ludzi trenujących na świecie.
„No dobra, skoro tak mówisz, to od czego zacząć? Mam naładować talerze na sztangę i zacząć ją podnosić jak te maszyny na filmikach?” Nic z tych rzeczy! Pierwszą rzeczą, od której powinniśmy rozpocząć swoją przygodę jest znalezienie afiliowanego box’a w swoim mieście. Jak się za to zabrać? Wchodzimy na https://map.crossfit.com/, a tam na mapie świata wyszukujemy swoją miejscowość i wybieramy box, który nam pasuje. Czym się sugerować? Czynników jest wiele. Jeśli mieszkamy w dużym mieście jak Warszawa, możemy wybierać w lokalizacjach do woli. Powinien się on znajdować blisko naszego miejsca zamieszkania/pracy, ponieważ będziemy tam ćwiczyć 3-5 razy w tygodniu więc nikomu nie chce się tracić czasu w korkach oraz na dojeżdżaniu. Poza tym warto potrenować w rożnych miejscach, żeby się przekonać, gdzie nam się podoba oraz którzy trenerzy są najbardziej kompetentni i potrafią z nami nawiązać nić porozumienia.
„OK, ale miesięczny karnet kosztuje 250 zł i nie akceptują multisporta… Nie może być inny klub fitness, który swojej ofercie ma zajęcia CROSS-TRENING? Przecież recepcjonistka zapewnia, że to dokładnie to samo co CrossFit?” NIE! Powodów jest kilka… Po pierwsze w większości takich miejsc kadra prowadząca zajęcia jest niewykwalifikowana. CrossFit cieszy się obecnie ogromną popularnością. Wielu chce trenować wg tego systemu, a przy takim popycie kluby fitness widzą szybki sposób na zarobienie kasy – trzeba tylko znaleźć mniej lub bardziej kompetentnego instruktora. Większość dobrych trenerów pracuje w boxach afiliowanych. Po drugie sprzęt w klubach fitness mocno odbiega od tego, co znajdziemy w boxie – często jest po prostu wybrakowany. Po trzecie w boxie nie jesteśmy anonimowym klientem. Tam jesteśmy „rodziną”. Wszyscy się znają, razem trenują i nie raz po ciężkiej pracy wychodzą wspólnie coś przekąsić na mieście.
Przykładowe przyrządy wykorzystywane w CrossFit’cie, od lewej : Skakanka , Piłka Wall Ball, Obciążnik Kettlebell, Lina Power Rope
Jeśli to Cię nie przekonało, mam jeszcze jeden argument. W CrossFit’cie pojawia się tzw. skalowanie. O co chodzi? Gdy przyjdziesz na zajęcia, trener krótko powie, co Cię dziś czeka. Zapewne na początku nie będziesz miał zielonego pojęcia, o co mu chodzi. W czasie objaśniania pojawią się elementy, z którymi nie będziesz sobie w stanie poradzić. Zwłaszcza na zmęczeniu. Skalowanie polega na takim „ułatwieniu” elementów, że ich idea będzie ta sama, zaangażowane te same grupy mięśniowe, a ćwiczenia mimo wysokiej intensywności będą dla nas wykonywalne. Np. jeśli nie jesteś w stanie się podciągać, trener zasugeruje wykonanie przyciągnie tułowia w opadzie do kółek gimnastycznych (tzw. ring row) lub podciąganie z podskoku. Skalowanie wymaga zarówno odpowiedniego sprzętu, który nie zawsze jest dostępny w klubie fitness, ale także doświadczonego instruktora. Ponadto dzięki skalowaniu ten sam workout wykonuje mężczyzna w wieku 65 lat, kobieta 4 miesiące po urodzeniu dziecka, osoba z uszkodzonym stawem skokowym oraz inni z różnym stażem treningowym (niezależnie czy ćwiczą już 4 lata czy są dopiero na drugim treningu).
Mam nadzieję, że moje argumenty Cię przekonały. Jeśli jeszcze nie jesteś pewny/pewna czy to na pewno dla Ciebie, proponuję mały test. Zapisz się na zajęcia do któregoś box’a powiedzmy na 14 dni (3 razy w tygodniu). Na początku nie będzie lekko, ale zobaczysz, że z czasem organizm przyzwyczai się do tego rodzaju wysiłku, a na koniec sam/sama oceń, czy po tych 2 tygodniach, czujesz się lepiej. Jestem przekonany, że tak. Jeśli masz jakieś wątpliwości lub pytania, napisz do mnie. Chętnie odpowiem oraz pomogę postawić pierwsze kroki.
Paweł Wojciechowski
CF LVL-2
autor bloga crossathlete.pl
head coach CrossFit Reymonta